Ale do rzeczy...dziś kompletnie z innej beczki o wypiekach innym razem ;p Chce wam dziś przedstawić kieckę nad którą wiele myślałam, długo analizowałam a nawet dość długo tworzyłam aż w końcu JEST !!! Moje cudeńko, praktycznie cała szyta ręcznie :* W sumie już nie moje bo poszła na wesele z jej nową Panią :( i już nie wróci moja dzidzia :( cóż takie życie dzieci kiedyś muszą odejść a matka musi się pogodzić ;p
...a tu tył przerobiony bo dzień przed weselem przy poprawkach dostałam nowej wizji :)
będę tęsknić, albo stworzę siostrę tej niuni przy następnym przypływie natchnienia :)
Ciao :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz