środa, 23 marca 2016

Laser frakcyjny CO2 w porównaniu z innymi metodami poprawiania kondycji oraz kolorytu skóry

                     Zacznijmy od tego, że mam problem ze skórą. Zmiany potrądzikowe skłoniły mnie do przetestowania metod leczenia skóry twarzy zabiegami dostępnymi w salonach dermatologii estetycznej.
                    Po krótce.... zaczynałam od peelingów kwasami TCA których miałam około 8, efekty: słabe cena ok.100zł . Następnie skorzystałam z zabiegu laserem Mosaic: efekt fajny, widoczny, cera gładziutka, pory zmniejszone, poprawiona elastyczność skóry, niestety cena w klinice dla studentów stanowczo za wysoka ok. 1100zł. (Zabieg wykonywany w Derma Puls we Wrocławiu).
                  
                    We wcześniej wspomnianej klinice zaproponowano mi najbardziej inwazyjny zabieg poprawiający kondycję skóry, mianowicie laser frakcyjny CO2. Efekty miały być spektakularne. Oczywiście cena również była spektakularna...2000zł. Ze względów finansowych postanowiłam poszukać tego zabiegu w innej klinice lub salonie odnowy. Skorzystałam z oferty promocyjnej w Medicus uroda gdzie cena tego zabiegu po zniżce wynosi 700zł.

Przygotowanie do zabiegu:
-kosmetyczka wykonuje dokładny demakijaż twarzy następnie preparatem antyseptycznym dezynfekuje skórę
- kolejno nakłada na twarz krem znieczulający, po czym owija ją folią spożywczą w celu lepszej absorpcji skóry
- w międzyczasie doktor podsuwa umowę dotyczącą ingerencji zabiegu z własnej woli

 
 
 
 
- po 40 minutach lektury w ciszy i spokoju Pani doktor zaprasza do pokoju zabiegowego. Zabieg trwa 20 minut i jest całkowicie bezbolesny. Jedynie uczucie delikatnego "kopania prądem" ale serio praktycznie niewyczuwalne. Zabiegowi towarzyszy nieprzyjemny zapach palonej skóry.
- po zabiegu podstawowe informacje:
  1. Przez 4 tygodnie nie wolno eksponować ciała na promienie UV
  2. Przez 4 tygodnie na skórę poddaną zabiegowi należy stosować filtry UV: SPF30 lub 50+
  3. Przez 2 tygodnie należy unikać skrajnie wysokich lub niskich temperatur takich jak sauna, wiatr czy mróz
  4. Przez 2 tygodnie nie stosować kosmetyków złuszczających
  5. Przez 2 tygodnie po zabiegu należy pić duże ilości wody, aby ułatwić regenerację naczyń
  6. Nie należy drażnić skóry w okolicy zakrzepu
  7. Nie wycierać miejsc po zabiegu gąbką ani ręcznikiem
Z doświadczenia z zabiegami wiem że krem SPF30 to za mało. Do mycia twarzy najlepiej kupić wodę  termalną i delikatnie przemywać skórę. No i najważniejsze NIE MALOWAĆ SIĘ PRZEZ KILKA DNI. Makijaż zamyka pory, a zmywanie podrażnia powstałe rany naskórka.
 
Skóra bezpośrednio po zabiegu:  
              z góry przepraszam za brak oznak radości ale jakoś nie jest mi do śmiechu :(
 
 
 
 Po wyjściu z kliniki zaczęłam odczuwać ogromne pieczenie naskórka (siłą rzeczy dobrowolnie go poparzyłam laserem ;) ). Po prowrocie do domu polecam zapodać sobie przeciwgorączkowy lek np. Aspirynę lub Polopirynę, a najlepiej oba na raz. Po około 30 minutach ból ustępuje. Spodziewałam się że skóra po zabiegu będzie zachowywała się jak po laserze MOSAIC- mianowicie kolejnego dnia już prawie nic nie będzie widać. I tu się grubo myliłam. Po żadnym z moich doświadczeń nie było aż tak źle. Polecam zapewnić sobie kilka dni w domu bez kontaktu z ludźmi :). Zabieg owszem mniej bolesny ale gojenie dużo wolniejsze.
 
Skóra 1 dzień po zabiegu sączy się, powstają rany, na szczęście jest to kompletnie bezbolesny proces.
 


 
W dniu zabiegu nie wolno myć twarzy ani jej kremować. Następnego dnia już delikatnie ją przemywamy i kremujemy bardzo intensywnie po 3-4 razy na dobę. Ja do tego celu stosuję krem TERPROLINE (ok.80zł).
 
 
Skóra 2 dni po zabiegu:
 
Widać przejaśnienia i nadzieje że nie będę kratownicą do końca życia :) (Nie sugerowałabym się do końca zdjęciami, bo na żywo wygląda to troszkę gorzej :D).  Skóra zaczyna łuszczyć się w okolicach ust. Można już delikatnie umyć twarz żelem, ale nie wycierać intensywnie. Moja skóra sama prosi się o krem około 3 razy dziennie. Ale przyznam, że liczyłam na 3 dni max a się nie zapowiada :/
 
 
 
 
 Tydzień po zabiegu:
 
 
 
 
 
               Tydzień po zabiegu skóra wygląda już dość fajnie. Pojedyncze partie jeszcze troszeczkę się łuszczą ale już niewiele. Jestem przeraźliwie blada no ale jest to następstwo złuszczonego naskórka, poza tym krem z filtrem 50 nie przepuszcza słońca, więc póki co będę wyglądać jak trup :p. Przez tydzień skóra fajnie się regenerowała z każdym dniem było coraz lepiej. Do tej pory nie ma żadnych zakażeń ani opryszczki jak było u koleżanki . Jeśli się coś zmieni dam znać.
 
Wg. lekarza efekty widoczne do 3 miesięcy, więc czekam cierpliwie ;)
 
 

1 komentarz:

  1. Mim zdaniem przy każdym zabiegu naruszającym ciągłość skóry powinno być zastosowane odpowiednie znieczulenie. Takie praktyki to już standard w salonach kosmetycznych.
    https://n-symbiosis.com/kategoria-produktu/znieczulacze/

    OdpowiedzUsuń